
Dropsio(*) i Cosiek - duet prawie doskonały
Moderator: pastuszek
Regulamin forum
Tematy nie odwiedzane dłużej niż 90 dni będą usuwane.
Tematy nie odwiedzane dłużej niż 90 dni będą usuwane.
-
Dropsio
Re: Dropsio i Cosiek - duet prawie doskonały
Takie zdjęcie odgrzebałam na dysku, 2008 rok. Opiekowaliśmy się Kubą przez rok czy dwa z powodu wyjazdu jego właścicieli. Tutaj jeszcze na samym początku pobytu u nas - ciemna skorupa, opuchnięte łapki - ogólnie obraz nędzy i rozpaczy. Odstawiliśmy sałatę, wprowadziliśmy lepszą dietę i codziennie jak tylko było w miarę ciepło puszczaliśmy go na wybiegi po trawniku, tak że pod koniec był ślicznym żółwiskiem z eleganckimi łapkami i pierwszorzędną skorupą
Niestety znajomi wrócili i urodziła się moja siostra, więc nie mogliśmy go zatrzymać... Fajny był 


- Asita
- Posty: 9428
- Rejestracja: 18 lut 2015, 18:11
- Miejscowość: Sopot
- Kontakt:
Re: Dropsio i Cosiek - duet prawie doskonały
A wiecie, że ja kiedyś znalazłam żółwia w lesie? Nie był to żółw leśny czy jakiś tam błotny, w sensie to był "udomowiony" (taki, jak ten na zdjęciu
). Ktoś go wyrzucił albo dał drapaka z ogrodu do lasu. Znalazłyśmy go z mamą, jak zbierałyśmy trawę dla świnek (jeszcze tych poprzednich ze 20 lat temu....albo i 25...). Wzięłyśmy go do domu, zbudowałyśmy terrarium i mieszkał sobie z nami kilka lat. Nawet nie wiem, skąd miałyśmy info, co mu do jedzenia dawać
Chodził sobie po salonie i chował się pod kaloryferem zimą cały w skorupie. A latem biegał po ogrodzie
A potem dałyśmy go znajomej i tam pożył jeszcze parę lat. Podejrzewam, że był wiekowy...
Moje myszaki http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =55&t=4152
Żurek i Alfredzik na zawsze pozostaną z nami
Żurek i Alfredzik na zawsze pozostaną z nami
-
Dropsio
Re: Dropsio i Cosiek - duet prawie doskonały
Co do żółwia to pamiętam jego skórę na szyi - była niesamowicie mięciutka, idealna do miziania
Z resztą żółw często się nadstawiał żeby go tam smyrać, także wszyscy byli zadowoleni (:
Koniec wakacji a mnie znowu wzięło na rozmyślania o tym, co mam ze sobą zrobić za rok a potem za cztery lata
Najbardziej martwi mnie co mam zrobić jak się okaże że nie ma szans żeby zabrać ze sobą świnie (tzn. tak w sumie to Dropsika, Coś potrzebuje po prostu kogoś kto będzie dostarczał mu żarcia i sprzątał, nie ważne kto to będzie. Dropsik za to jest jak piesek, niby jak mnie nie ma to ma wszystko zapewnione, ale zupełnie inaczej się zachowuje, tak samo jak np. miziam go ja, a mama. Z resztą gdybym wzięła go ze sobą a Coś zostałby w domu, to na 99,9% dałabym radę załatwić kumpli jednemu i drugiemu. W sumie o towarzysza dla Dropsa bym się nawet nie pytała, a drugą świnię rodzicom wcisnąć nie byłoby wcale tak trudno (; Z resztą umowa adopcyjna zobowiązuje
), bo na wynajem mieszkania zwyczajnie nie ma kasy, zwłaszcza jak wejdzie reforma szkolnictwa, bo nie wierzę żeby dla wszystkich nauczycieli z gimnazjum znalazła się praca w podstawówce albo liceum... Z drugiej strony nie ma żadnego sensownego liceum bliżej niż we Wro, a przynajmniej na tyle sensownego żeby lecieć bez korków. A korki to przecież też wydatek i to dość spory.
Dobrze że testami gimnazjalnymi nie muszę się jakoś szczególnie martwić, wystarczy że wyrobię próg do wybranego liceum, bo ponoć jestem przyjmowana poza kolejką
Tylko co po liceum? Planów mam milion (no dobra, tak w sumie to w grę wchodzi PWST, medycyna sądowa, weterynaria, mikrobiologia albo coś koło tego), a szczerze powiedziawszy to zastanawiam się jak tu wcisnąć w to wszystko pieszą wycieczkę do Finlandii? Bo to jakoś 10 miesięcy na to trzeba liczyć, czyli rok "opóźnienia", no a co wtedy ze zwierzakami? No i sama bym się bała leźć...
Koniec wakacji a mnie znowu wzięło na rozmyślania o tym, co mam ze sobą zrobić za rok a potem za cztery lata
Dobrze że testami gimnazjalnymi nie muszę się jakoś szczególnie martwić, wystarczy że wyrobię próg do wybranego liceum, bo ponoć jestem przyjmowana poza kolejką
Tylko co po liceum? Planów mam milion (no dobra, tak w sumie to w grę wchodzi PWST, medycyna sądowa, weterynaria, mikrobiologia albo coś koło tego), a szczerze powiedziawszy to zastanawiam się jak tu wcisnąć w to wszystko pieszą wycieczkę do Finlandii? Bo to jakoś 10 miesięcy na to trzeba liczyć, czyli rok "opóźnienia", no a co wtedy ze zwierzakami? No i sama bym się bała leźć...
-
lubię
Re: Dropsio i Cosiek - duet prawie doskonały
Przepraszam, Dropsio, rozbroiłaś mnie
Potem coś napiszę, a chwilowo dzięki za poprawienie nastroju
Potem coś napiszę, a chwilowo dzięki za poprawienie nastroju
- Asita
- Posty: 9428
- Rejestracja: 18 lut 2015, 18:11
- Miejscowość: Sopot
- Kontakt:
Re: Dropsio i Cosiek - duet prawie doskonały
Mnie Dorpsio nie rozśmieszyła, ale po przeczytaniu nic mi do głowy nie wpadło...i nic nie mogę poradzić... 
Moje myszaki http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =55&t=4152
Żurek i Alfredzik na zawsze pozostaną z nami
Żurek i Alfredzik na zawsze pozostaną z nami
-
Dropsio
Re: Dropsio i Cosiek - duet prawie doskonały
Lubię, który z moich naiwnych pomysłów tak Cię rozbawił?
Tak czy siak cieszę się że poprawiłam Ci humor 
Świnie wczoraj byly na wypasie, po raz pierwszy od dość dawna bo dopiero teraz pogoda na to pozwolila, wreszcie nie było albo upału albo nie lało
Świnie wczoraj byly na wypasie, po raz pierwszy od dość dawna bo dopiero teraz pogoda na to pozwolila, wreszcie nie było albo upału albo nie lało
- Asita
- Posty: 9428
- Rejestracja: 18 lut 2015, 18:11
- Miejscowość: Sopot
- Kontakt:
Re: Dropsio i Cosiek - duet prawie doskonały
A Cosiek jest w kalendarzu 
Moje myszaki http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =55&t=4152
Żurek i Alfredzik na zawsze pozostaną z nami
Żurek i Alfredzik na zawsze pozostaną z nami
-
lubię
Re: Dropsio i Cosiek - duet prawie doskonały
Nie chodzi i pomysły, tylko ogólne wrażenie... Mętnie, bo mętnie, ale jeszcze trochę pamiętam jak to było i jak tak sobie teraz przeczytałam, siedząc tu gdzie siedzę, to gdyby nie uszy, to bym się dookoła głowy śmiała
Ja kiedyś wymyśliłam sobie podróż do Iranu, Syrii, Iraku. Gdzieś w liceum, ni stąd, ni zowąd, pojawiła się propozycja wyjazdu. Ale niepewna sytuacja, no i szkoła, i coś tam... Nie pojechałam. I jak tak patrzę, co się porobiło, to myślę, że strasznie głupia byłam
Teraz pozostało mi tylko odchować dzieci i potem ewentualnie pojechać w ramach pomocy humanitarnej. Czy bardzo chciałam jechać? Strasznie bardzo. Czy mnie to bardzo gniecie? Prawie wcale. Czy mając znowu możliwość pojechałabym? Bez gadania. Tymczasem żyję jako osoba niewyjechanadoIranu i jest mi z tym zadziwiająco lekko.
Do czego zmierzam: nie zrobisz wszystkiego, co chcesz. Również dlatego, że spora część przestanie być w międzyczasie interesująca
I to wcale nie jest straszne. W wyborze przyszłości nikt tutaj nie pomoże, bo Cię nie zna. Zresztą, tak po prawdzie, ci co znają, też nie pomogą. Najbliższe 4 lata masz na to, żeby zorientować, co chcesz dalej robić. A żeby móc zdecydować, musisz się sporo o sobie dowiedzieć. Więc działaj, zbieraj wrażenia i doświadczenia. Nie rób tylko tego, co mogłoby zablokować dalsze działanie, zmianę kierunku - no nie depcz sobie po sznurowadłach
Idź do liceum we Wrocku, albo kasę na wynajem mieszkania przeznacz na korki. Udzielaj się, gdzie dusza zapragnie, próbuj, jak ręce świerzbią i chodź, gdzie nogi poniosą. Sama zobaczysz, co Cię kręci, co męczy a co daje satysfakcję.
Wyprawa do Finlandii wymaga treningu. Trenuj: Bory Dolnośląskie piechotą, Łużyce, Beskidy, piechotą z Lwówka do Lwowa, albo do Suwałk... Trenuj, aż taka wyprawa zyska zupełnie konkretny wymiar. Albo aż Ci się znudzi. Tak czy siak, chwilowo ją odłóż
Ja kiedyś wymyśliłam sobie podróż do Iranu, Syrii, Iraku. Gdzieś w liceum, ni stąd, ni zowąd, pojawiła się propozycja wyjazdu. Ale niepewna sytuacja, no i szkoła, i coś tam... Nie pojechałam. I jak tak patrzę, co się porobiło, to myślę, że strasznie głupia byłam
Do czego zmierzam: nie zrobisz wszystkiego, co chcesz. Również dlatego, że spora część przestanie być w międzyczasie interesująca
Wyprawa do Finlandii wymaga treningu. Trenuj: Bory Dolnośląskie piechotą, Łużyce, Beskidy, piechotą z Lwówka do Lwowa, albo do Suwałk... Trenuj, aż taka wyprawa zyska zupełnie konkretny wymiar. Albo aż Ci się znudzi. Tak czy siak, chwilowo ją odłóż
-
Dropsio
Re: Dropsio i Cosiek - duet prawie doskonały
Do Finlandii chciałabym iść po liceum, jak mnie do PWST nie przyjmą (czyli raczej na pewno
), miałabym wtedy rok pomiędzy liceum a studiami. Po Polsce też bym się bardzo chętnie powłóczyła, ale na razie nie mam z kim, bo tata pracuje a nie znam nikogo innego na tyle szurniętego żeby wybrał się na dłuższą pieszą wycieczkę, niestety. Teraz z chęcią poszłabym np. na Bekę, chociaż na początek raczej gdzieś bliżej, np. na Bukówkę.
Jutro jedziemy na Bukę właśnie, może znajdziemy obóz obrączkarski żeby zobaczyć jak to wygląda... Mam nadzieję że uda się zaobserwować jakieś nowe gatunki, chociaż z drugiej strony i tak nie mam na razie na "koncie" żadnych siewek oprócz siewnicy i czajki chyba, z bekasowatych też tylko szlamnik, brodziec piskliwy, kszyk i biegus zmienny i rdzawy, więc jest szansa że coś się trafi
Próbować tego co mi do łba wpadnie mam zamiar (w granicach rozsądku oczywiście
), w VII mają na pewno jakieś fajne kółko teatralne, może uda mi się ruszyć coś z ornitologią (Wrocławska Grupa Obrączkarska Odra ponoć szuka osób zainteresowanych które z chęcią by się czegoś nauczyły (; ), się zobaczy. Może znajdę jakiegoś fotografa przyrody żeby mieć z kim łazić po lasach od czasu do czasu, nie wiem. Myślę że znajdzie się coś ciekawego.
Coby nie było, że bzdurzę tylko i odbiegam od tematu (chociaż pisanie, nie ukrywam, pomaga mi sobie to wszystko w głowie poukładać
), trzy fotki z wczoraj - tym razem tylko Coś
Oczy jakby trawy od miesięcy nie widział



Jutro jedziemy na Bukę właśnie, może znajdziemy obóz obrączkarski żeby zobaczyć jak to wygląda... Mam nadzieję że uda się zaobserwować jakieś nowe gatunki, chociaż z drugiej strony i tak nie mam na razie na "koncie" żadnych siewek oprócz siewnicy i czajki chyba, z bekasowatych też tylko szlamnik, brodziec piskliwy, kszyk i biegus zmienny i rdzawy, więc jest szansa że coś się trafi
Próbować tego co mi do łba wpadnie mam zamiar (w granicach rozsądku oczywiście
Coby nie było, że bzdurzę tylko i odbiegam od tematu (chociaż pisanie, nie ukrywam, pomaga mi sobie to wszystko w głowie poukładać
Oczy jakby trawy od miesięcy nie widział



-
loriain
Re: Dropsio i Cosiek - duet prawie doskonały
Pierwsze zdjęcie
Malutkimi kroczkami wdrażaj swoje marzenia. Ja 10 lat temu wyobrażałam sobie całkiem inaczej moją teraźniejszość. Jestem tu gdzie jestem, czasem mi żal bo mam wrażenie że zmarnowałam dużo okazji i dużo marzeń. Ale jak to mówią nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. Marz i działaj póki jeszcze niewiele Cię ogranicza
Malutkimi kroczkami wdrażaj swoje marzenia. Ja 10 lat temu wyobrażałam sobie całkiem inaczej moją teraźniejszość. Jestem tu gdzie jestem, czasem mi żal bo mam wrażenie że zmarnowałam dużo okazji i dużo marzeń. Ale jak to mówią nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. Marz i działaj póki jeszcze niewiele Cię ogranicza