Wczoraj za tęczowy most odeszła moja najukochańsza świnka Malwina miała 4 lata i niewydolność serca niestety na ostry dyżur u weterynarza nie chcieli nas przyjąć bo przecież świnka to nie pies

. Zmarła na moich rękach dla mnie to nie było zwykłe zwierzę kochałam ja jak siostrę była to wyjątkowa świnka.
Na zawsze w mojej pamięci
