Kajtusiu korzystaj z życia jak najdłużej się da. To są chwile Tobie podarowane dzięki ciężkiej walce Twojego Opiekuna. Duuuuuużo zdrówka życzymy.
Jak Mili? Niedobrze- pierwszy raz w życiu ma katar, a do tego powiększone węzły chłonne. Dodatkowo przez zjedzenie zieleniny nabawiła się ogromnego wzdęcia i paskudnie śmierdzącej biegunki. Bardzo się przez dobę męczyła, bo się nie mogła załatwić mimo silnych leków i smecty. Pierwszy raz w życiu bobotic pomógł...Znów jedziemy na antybiotyku i dodatkowo na rozkurczowym buscopanie. Już trochę lepiej, ale ile się nacierpiała to jej

A na to wszystko stan przedniej łapki pod bandażem się pogorszył, łapka puchnie i boli. Znów równia pochyła większa. W niedzielę jechałam na sygnale do Szczecina do pani dr, bo mi się ten wyciek z nosa nie podobał i bałam się zapalenia płuc, a dziś znów jechałam na sygnale (urwałam się z pracy na godzinę), żeby Mili dostała lek rozkurczowy i się nie męczyła bólem brzuszka. Mili wyznaje zasadę, że tydzień bez lekarza to tydzień stracony
