
Mili mimo bólu nie bardzo daje się dokarmiać, za to cały czas usiłuje jeść sama - zauważyłam, że dobrze wchodzą liście malin suszone (to jeszcze resztki z wielkiego pudła od basia M


I sałata rzymska z wieczora wspólnie z Vendą chrupana

Zauważyłam, że nikt nie czuje respektu przed chorą dominantką, ale też nikt jej nie dokucza. Co najwyżej znika jej jedzenie sprzed nosa, więc muszę dawać innym w tym samym czasie w innym miejscu. Mogłabym Mili odizolować, ale widzę, że samotność jeszcze gorzej na nią działa i po całym dniu ze mną w pracy wyrywa się do swoich.