Dropsio(*) i Cosiek - duet prawie doskonały

[Dzima]

Ale u mnie nie ma turkotania tylko od razu zgrzytanie albo kocioł świń.

[MartusiaMartus]

Ale u mnie nie ma turkotania tylko od razu zgrzytanie albo kocioł świń.

\

Może trafiłaś na zły moment

[Dropsio]

Ejj, ale u nas też tak czasem było. Przedostatnie łączenie trwało może 5 minut, skończyło się na latających świniach i rozwalonej wardze Dropsa i zadku Cośka
Teraz kładą się kilka centymetrów od siebie i tak śpią, Cosiek jak się czegoś przestraszy to biegnie i przytula się (!) do Dropsa, a Dropsik nawet na niego nie parska. Nie mam pojęcia co się stało, ale się udało. Warto próbować co jakiś czas

[katiusha]

Bossko!

[lubię]

Hmmm... Tylko co oni chcieli zrobić z takiego "soczku" z bobków? Dragi jakieś może? Czyżby to był ich sposób na uspokojenie się i ukojenie nerwów?

A to pewnie katiusha wie

[Dropsio]

Chodzi o deal? Hmmm, powinnam może zabrać z pokoju wszelkie chłonące płyny, dające się zjeść rzeczy? Będą pędzić dla Kati we własnych brzuszkach alko z rozgniecionych bobów jeszcze! Kurcze, w sumie adres mają!

[Dzima]

Nadal spokój? Może nie zapeszaj i na razie im nie sprzątaj

[lubię]

Chodzi o deal? Hmmm, powinnam może zabrać z pokoju wszelkie chłonące płyny, dające się zjeść rzeczy? Będą pędzić dla Kati we własnych brzuszkach alko z rozgniecionych bobów jeszcze! Kurcze, w sumie adres mają!

Matko, ale to będzie kopało!

[Dropsio]

Lubię, adres Twój chyba też mam na umowie adopcyjnej, prawda? Chcesz buteleczkę?
Dzima, na razie zmiatam boby, jutro wymienię dwa podkłady z 6. Pojutrze robię nową kuwetę, więc podłożę ze trzy Seni (bo chcę przerzucić się na troty), a potem... Zobaczymy

[lubię]

A wiesz... że nie, dzięki