Byliśmy dziś u p. Waldeck. Na pewno to nie zęby, a siekacz o którym pisałam wczoraj według niej złamał się u nasady i za kilka dni powinien sam wypaść. Jeśli chodzi o wagę - podała pastę Bezo-Pet na odkłaczenie (dostaliśmy jeszcze jedną dawkę do domu na jutro, później ewentualnie co jakiś czas można mu wcisnąć mus z kiwi) i Flubenal na odrobaczenie (tu też dostaliśmy dawkę do domu dla Cośka, kazała odrobaczać co pół roku, tym bardziej że świnki wychodzące). Jeśli w ciągu dwóch tygodni się poprawi, odrobaczymy po raz drugi żeby mieć pewność że pozbyliśmy się ewentualnych lokatorów. Jeżeli nie, to będziemy wykonywać dalsze badania.
No i kazała na razie oddzielić chłopaków tak, żeby się nie widzieli, bo może to być stres związany z obecnością zadziornego Cośka.
Chłopaki właśnie zajadają urodzinową stertę warzywek. Dropsio radzi sobie całkiem nieźle ze startymi/posiekanymi na spaghetti warzywami

Niedługo będzie szczerbaty, nie wyobrażam sobie tego
Ahh, i wetka powiedziała, że jak przyjmowała już dość sporo świnek, to z tak temperamentną jeszcze do czynienia nie miała

Drops wyrywał się, bronił, łapał ją zębami, nosiło go strasznie
