Od dwóch mam ok, 2-miesięcznego prosiaka.
Zanim go dostałam, przeczytałam oczywiście wszystko, co możliwe, niestety zastanawia mnie dalej jedna rzecz, ok, może dwie.
1. Zakładając, że świnka dostaje jedzenie dwa razy dziennie, jaka "na oko" powinna być porcja takiego posiłku?
Nie chcę przekarmić świnki, z drugiej strony nie chcę żeby chodziła głodna...
(ok, na razie tylko siedzi w kącie i myśląc, że nikt nie widzi przyciąga sobie miskę, żeby broń Boże się nie ruszyć

Dzisiaj rano dostała 3 plasterki ogórka, troszkę suchej karmy i garść siana, a mam wrażenie, że nic nie robi tylko je.
2. Świnka jest ze sklepu zoologicznego (zastanawiałam się nad adopcją, ale jak tylko ją zobaczyła, to się zakochałam, i żadna inna już mi się nie podobała). Tam miała poidełko. Jednak u mnie nie zauważyłam, żeby cokolwiek z poidełka schodziło. Kilka tematów wcześniej pisało, żeby śwince spróbować dać trochę wody np. na kolanach. Czy jest możliwe, żeby pomimo tego, że w sklepie było poidełko (prosiak tam był co najmniej 2 tygodnie), świnka nie umiała z niego pić? Czy skoro Pupil normalnie je (marchewka, ogórek i inne "mokre" smakołyki), to muszę próbować w nią tą wodę ładować? Świnka na razie jest nieprzyzwyczajona do człowieka i wolałabym jej nie straszyć takimi zabiegami jeśli nie jest to konieczne.
Będę wdzięczna za pomoc, i przepraszam za taką długaśną wypowiedź.
PS, jak tylko prosiak się trochę przyzwyczai, na pewno pochwalę się zdjęciami
