Pierwsze moczenie w Rivanolu zasklepiło rankę, ale już drugi dzień był klapą bo rozmaczał nóżkę. Rivanol odstawiłam. Albercik normalnie chodzi na tej nóżce, popcorning to u niego stałe zachowanie. Staje na niej, podpiera się jak wcina sianko. Wszystko tak jakby nic się z paluszkiem nie działo. O wiele lepiej się poczuł bo zaczyna wylizywać łapkę - a tu pojawia się problem jak posmaruję mu maścią. Teraz muszę go trzymać i czekać aż maść wpije.
Absurdem jest jedna rzecz - taka choroba stwierdzona u Dudusia, a dzisiaj puściłam go po mieszkaniu i doznałam szoku - guz zmalał! Potem zrobię kilka zdjęć chłopaków, o ile aparat wytrzyma bo już reszta baterii od miesiąca, a dalej jakoś egzystuje
Dziękujemy wszystkim za kciuki i za zainteresowanie tematem
