Świnkonomicon: czas chorób
Moderator: pastuszek
Regulamin forum
Tematy nie odwiedzane dłużej niż 90 dni będą usuwane.
Tematy nie odwiedzane dłużej niż 90 dni będą usuwane.
Re: Appa, Momo i Skuld - sezon przeziębień
No właśnie też wyszłam z takiego założenia - lepiej podać profilaktycznie, niż później latać ze świnką po lekarzach, bo rozwolnienie. Wet co prawda trochę kręcił nosem, bo on swoim świnkom nigdy probiotyku nie podawał i wszystko było ok., no ale on jest specjalista, w razie czego może dać zastrzyk albo kroplówkę podłączyć od ręki.
Re: Appa, Momo i Skuld - sezon przeziębień (fotki str. 11)
Cóż, świński probiotyk nie dojechał. Na zamówienie w sieci już za późno, więc będziemy musieli zadowolić sie lakcidem. Mam nadzieję, że nic im od tego nie będzie.
Re: Appa, Momo i Skuld - Momo po zabiegu
Momo miała dziś operację usunięcia guzka z tyłka. Guzek wyrósł nagle, w ciągu kilku dni osiągając rozmiar pestki wiśni. Dzisiaj został usunięty w znieczuleniu ogólnym. Świnka czuje się dobrze, choć jeszcze trochę skołowana po narkozie. Mamy zamiar do rana przetrzymać ją w transporterku, żeby żadna z koleżanek nie dobrała się jej do świeżo ogolonego zadka.
- Asita
- Posty: 9429
- Rejestracja: 18 lut 2015, 18:11
- Miejscowość: Sopot
- Kontakt:
Re: Appa, Momo i Skuld - Momo po zabiegu
Ojej, a jakiego rodzaju to był guzek?
Moje myszaki http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =55&t=4152
Żurek i Alfredzik na zawsze pozostaną z nami
Żurek i Alfredzik na zawsze pozostaną z nami
Re: Appa, Momo i Skuld - Momo po zabiegu
Na szczęście tylko kaszak, w dość wczesnym stadium, więc nie przewidujemy komplikacji. Gorzej, że Appa od powrotu Momo z operacji zaczęła jej wyrywać kłęby sierści. Choć dziś był już spokój, może jej się znudziło.
Re: Appa, Momo i Skuld - Momo po zabiegu
Ech, z tymi świniami...
Nie podoba mi się szew Momo, chyba jakimś cudem zaczęła go sobie wyciągać po półtora tygodnia od założenia, bo na końcach podeszło krwią. W ogóle ta blizna po cięciu strasznie sztywna i sucha się zrobiła, wygląda jak jeden wielki strup i już odstaje przy końcach. Skóra w miejscach, gdzie Appa powyrywała jej sierść też złazi płatami... Ja już nie wiem, co mam z nimi robić.
Ktoś wie, jak w ogóle taka pooperacyjna rana/blizna/jak zwał, tak zwał powinna wyglądać? Bo nie wiem, czy powinnam się martwić, smarować czymś (wet zabronił) czy cokolwiek? W ogóle mam wrażenie, że to jakiś nawrót grzyba jest, bo Momo wystrzyga sobie futro za przednią łapką. No ale dopóki jej się ten zadek nie zagoi porządnie, to jej przecież nie będę kąpać...
Nie podoba mi się szew Momo, chyba jakimś cudem zaczęła go sobie wyciągać po półtora tygodnia od założenia, bo na końcach podeszło krwią. W ogóle ta blizna po cięciu strasznie sztywna i sucha się zrobiła, wygląda jak jeden wielki strup i już odstaje przy końcach. Skóra w miejscach, gdzie Appa powyrywała jej sierść też złazi płatami... Ja już nie wiem, co mam z nimi robić.
Ktoś wie, jak w ogóle taka pooperacyjna rana/blizna/jak zwał, tak zwał powinna wyglądać? Bo nie wiem, czy powinnam się martwić, smarować czymś (wet zabronił) czy cokolwiek? W ogóle mam wrażenie, że to jakiś nawrót grzyba jest, bo Momo wystrzyga sobie futro za przednią łapką. No ale dopóki jej się ten zadek nie zagoi porządnie, to jej przecież nie będę kąpać...
- martuś
- Posty: 10201
- Rejestracja: 08 lip 2013, 12:25
- Miejscowość: Złocieniec
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Kontakt:
Re: Appa, Momo i Skuld - Momo po zabiegu
Chyba lepiej żeby wet to obejrzał bo po 1,5 tygodniu powinno być już zagojone. Żadna krew nie powinna podchodzić a blizna powinna wyglądać tak jak u człowieka.
Re: Appa, Momo i Skuld - Momo po zabiegu
Zanieśliśmy ją dziś do weta (innego niż zwykle, bo ten nasz będzie dopiero w przyszłym tygodniu, a nie chciałam tyle czekać). Okazało się, że jednak wszystko jest w porządku - strup niedługo powinien odpaść, a zaczerwienienia i krew to najwyraźniej efekt sabotażowej działalności Appy (która dostała od Lubego wychowawczego klapa, bo przez pól wieczory dobierała się Momo do tyłka). Wetka powiedziała, że można najwyżej delikatnie przesmarować wazeliną, żeby zmiękczyć strup. Do tego jeszcze chyba zakleję luźno plastrem - czego nie widać, to nie kusi.
Chyba jestem nadopiekuńcza, czy coś...
Chyba jestem nadopiekuńcza, czy coś...