Witam
Ostatnio do głowy wpadł mi pomysł, ale to wszystko musi się wyjaśnić, jak już Splinter urodzi (o ile urodzi).
Zastanawiam się, czy jeśli urodzi mi się samiczka, bardzo bym chciała wtedy ją zostawić z mamą, a do Liona dać drugiego samca, adoptować. I moje pytanie: czy może być to kastrat? Przy czym Lion nie był wykastrowany. Wiem, że może być problem, że będą dwa samce się biły o względy panienek, dlatego pytam, czy kastrat mógłby tutaj załagodzić sprawę? Jeśli wyszłoby jednak, że nie, to zastanawiam się nad kastracją Liona, ale nie wiem jak mój Partner na to zareaguje.
Co sądzicie? Cała sytuacja jest dość dziwna i już męcząca
Kastrat do innego samca
- kimera
- Moderator globalny
- Posty: 3160
- Rejestracja: 07 lip 2013, 20:54
- Miejscowość: Łódź
- Lokalizacja: Łódź
- Kontakt:
Re: Kastrat do innego samca
Kastrat jest nadal samcem, tylko bezpłodnym. W większości przypadków zachowuje się tak samo, jak poprzednio. Dwóch samców z samicą to bardzo zły pomysł.
- joanna ch
- Posty: 5254
- Rejestracja: 24 cze 2014, 16:55
- Miejscowość: Warszawa Saska Kępa
- Kontakt:
Re: Kastrat do innego samca
ja bym optowała za kastracją obecnego samca i wtedy mógłby normalnie żyć z samiczką i ewentualnie córką.
A co ma partner do gadania? To nie jemu obetną przecież A samiec nic na tym nie straci, popęd będzie mieć wciąż tyle że bez przykrych konsekwencji.
A co ma partner do gadania? To nie jemu obetną przecież A samiec nic na tym nie straci, popęd będzie mieć wciąż tyle że bez przykrych konsekwencji.
Re: Kastrat do innego samca
Ogólnie świnki są osobno od ponad miesiąca, w dwóch różnych klatkach, dwóch różnych pomieszczeniach, wiedzą o swoim istnieniu, ponieważ mają dobry węch świniaki i się czują, no i słyszą się nawzajem.
Coraz mocniej się zastanawiam nad jego kastracją i np. adoptowaniem do niego kolejnej samiczki lub też kastrata.
Nie wiem na 100% czy Splinter jest w ciąży, ponieważ kiedyś mi się wydawało, że brzuszek ma większy, teraz jakby jej zmalał, ale je, jak szalona. Rzadko ją biorę na ręce, ze względu na jej stan (prawdopodobny...), a poza tym bardzo się boi, ucieka, no i podgryza. Zwalam to wszystko na hormony...
@joanna ch
Partner "łączy się plemnikami" ze świniakiem i będzie mu go żal , ale będę musiała go przekonać do tego pomysłu. Z resztą, nie mogę już patrzeć, jak obie siedzą same w klatkach
Coraz mocniej się zastanawiam nad jego kastracją i np. adoptowaniem do niego kolejnej samiczki lub też kastrata.
Nie wiem na 100% czy Splinter jest w ciąży, ponieważ kiedyś mi się wydawało, że brzuszek ma większy, teraz jakby jej zmalał, ale je, jak szalona. Rzadko ją biorę na ręce, ze względu na jej stan (prawdopodobny...), a poza tym bardzo się boi, ucieka, no i podgryza. Zwalam to wszystko na hormony...
@joanna ch
Partner "łączy się plemnikami" ze świniakiem i będzie mu go żal , ale będę musiała go przekonać do tego pomysłu. Z resztą, nie mogę już patrzeć, jak obie siedzą same w klatkach
Re: Kastrat do innego samca
Cześć. Mam dość podobne pytanie.
Mam trzech panów. Miałam dwóch, ich łączenie było niemal bezproblemowe. Później uznałam że najlepsze stado to 3 świnki. Wszystko przebiegało dość dobrze, dopóki Czako (ten nowy) nie zaczął gryźć do krwi Erysia. Kiedy tylko go widzi, biegnie żeby go zagryźć. Najlepsze jest to że Czako z Pysiem (alfą) dogaduje się w miarę dobrze. To było już dawno temu, bo chyba z ponad rok Czako mieszka w transporterze dla kotów (oczywiście z wybiegiem 24h) i czują się cały czas. Jednak Czako nie toleruje Erysia. Jest to dla mnie strasznie uciążliwe bo mam więcej do sprzątania, a poza tym Czako świni mi na cały pokój. Trochę głupie to jest że przez głupią niechęć Czaka do Erysia muszę je trzymać osobno. Czasem puszczam Pysia z Czakiem żeby Czako miał kolegę blisko siebie.
I moje pytanie , a zarazem prośba o pomoc brzmi:
Co mam zrobić ??? Podobno kastracja nie wpływa na burzę hormonów. A szkoda. Czako ma 1 rok i 7 miesięcy więc powinien się dawno uspokoić. Jego agresa jest straszna. Nie mogłam patrzeć jak leje się krew i sierść leci garściami. Nie mam nerwów ani serca do tego.
Strasznie chciałabym żeby mieszkały razem we 3.
Mam trzech panów. Miałam dwóch, ich łączenie było niemal bezproblemowe. Później uznałam że najlepsze stado to 3 świnki. Wszystko przebiegało dość dobrze, dopóki Czako (ten nowy) nie zaczął gryźć do krwi Erysia. Kiedy tylko go widzi, biegnie żeby go zagryźć. Najlepsze jest to że Czako z Pysiem (alfą) dogaduje się w miarę dobrze. To było już dawno temu, bo chyba z ponad rok Czako mieszka w transporterze dla kotów (oczywiście z wybiegiem 24h) i czują się cały czas. Jednak Czako nie toleruje Erysia. Jest to dla mnie strasznie uciążliwe bo mam więcej do sprzątania, a poza tym Czako świni mi na cały pokój. Trochę głupie to jest że przez głupią niechęć Czaka do Erysia muszę je trzymać osobno. Czasem puszczam Pysia z Czakiem żeby Czako miał kolegę blisko siebie.
I moje pytanie , a zarazem prośba o pomoc brzmi:
Co mam zrobić ??? Podobno kastracja nie wpływa na burzę hormonów. A szkoda. Czako ma 1 rok i 7 miesięcy więc powinien się dawno uspokoić. Jego agresa jest straszna. Nie mogłam patrzeć jak leje się krew i sierść leci garściami. Nie mam nerwów ani serca do tego.
Strasznie chciałabym żeby mieszkały razem we 3.