
Wczoraj główkowałam nad tą regularnością tych bójek, próbowałam ustalić od czego to zależy. Już jakiś czas temu pisałam, że tłuką się co miesiąc gdzieś w połowie msc. Wczoraj zaczęło się jakoś po gruntownym sprzątaniu klatki (gdzieś co 2 tygodnie, oczywiście zasikane miejsca wybieram częściej, bobki też często wymiatam - przy gruntownym wywalam prawie wszystkie troty itp.), po tym jak wszamali porcję lucerny którą dostają dość rzadko, jakoś raz, dwa razy na miesiąc. Nie jestem pewna czy przed bójką w sierpniu też dostali jeść akurat gałązki lucerny, ale pamiętam że potłukli się po sprzątaniu, więc pewnie i po dostawie zielska. Może skoro lucerna jest dość kaloryczna, to rozpiera ich akurat energia, a w klatce jest czysto to od nowa "zdobywają" swoje kostkowe trony, nosi ich, są bardziej uparci i się nakręcają? Następnym razem zwrócę uwagę na te czynniki.

A poza tym - Z tego co wiem, to jak byłam w szkole Cosiek zagrzebał się pod norką którą wczoraj wieczorem dostał (może normalnie nie używa ich bo Drops go przegania (pomimo, że Drops sam w nich przecież nie śpi...)), a jak tylko wróciłam do domu i usiadłam koło klatki, wylazł, plącze się teraz po pokoju. Chyba jednak brakuje mu towarzystwa. I co tu kurcze robić?
E: Dortezka, jesteś genialna! Adoptowana świnka! Dam ją Cośkowi, niech ma
