Ehhh... Tak czy inaczej trzeba będzie wziąć Cośka do weta, bo koło usteczek zrobił mu się "strupek", a w mordce jakieś żółte coś. Chyba zajady/zapalenie warg...

W tym tygodniu będziemy we Wro dwa razy - w środę (będziemy się tłuc po mieście cały dzień, więc chyba bez sensu go targać) oraz w piątek (jedziemy na lotnisko tylko, ale ciocia poczeka), także chyba wezmę go w piątek. Przykro mi bardzo, że musi tak długo czekać, ale nie ma szans żeby pojechać szybciej
