Wiesz, w życiu różnie bywa.
Im się udało, a temu maluchowi, którego wtedy znalazłam przy drodze - temu z innego gniazda - nie wiadomo. Jakoś sobie te koty radzą, inna sprawa, ile kociaków przeżywa młodość. One połowę czasu, jak obserwowałam, spędzają w lesie, gdzie pewnie sa i lisy i kuny. Mają straszne pasożyty - od tego te brzuszki takie okrągłe były. Kocie katary, no i inne zarazy...
Dobrze, że mają tych państwa, co podkarmiają i się trochę zajmują, najlepiej, gdyby jednak nie mnożyły się tak bez sensu. Ale na to nie poradzimy...
