Eeeeejjj, przed chwilą coś innego przeczytałam... nie wiem czym mam coś nie tak z oczami czy z głową???Asita pisze:U mnie jest superNareszcie nie muszę udawać, że jestem idealna


I w końcu zaakceptował, że lubię czasem zjeść syf z mc donald
Golępachy i giglacze czyli historia (nie)całkiem normalna.
Moderator: pastuszek
					Regulamin forum
Tematy nie odwiedzane dłużej niż 90 dni będą usuwane.
	Tematy nie odwiedzane dłużej niż 90 dni będą usuwane.
- Siula
- Posty: 4009
- Rejestracja: 26 kwie 2015, 21:21
- Miejscowość: Tarnowo Podgóne
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal
- dortezka
- Posty: 7496
- Rejestracja: 07 lip 2013, 20:28
- Miejscowość: Wrocław
- Kontakt:
Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal
i właśnie to jest super w stałych związkach..
my czasami też lubimy takie syfiaste jedzenie.. raz na miecha sobie pozwalamy
			
			
			
									
													my czasami też lubimy takie syfiaste jedzenie.. raz na miecha sobie pozwalamy

Wątek moich Pipulek: 
http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... f=55&t=658
Halinko, Pigulku, Balbisiu, Fifi&Rifi, Freciu.. tęsknimy http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =71&t=4215
 http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =71&t=4215
			
						
http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... f=55&t=658
Halinko, Pigulku, Balbisiu, Fifi&Rifi, Freciu.. tęsknimy
 http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =71&t=4215
 http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =71&t=4215- Siula
- Posty: 4009
- Rejestracja: 26 kwie 2015, 21:21
- Miejscowość: Tarnowo Podgóne
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal
Początki są niby najlepsze, ale później jak już możesz wszystko robić i mówić przy tej osobie i nie przejmować się drobiazgami to jest super. My póki co bardzo dużo robimy razem  A teraz dobranoc bo wstajemy o 4
 A teraz dobranoc bo wstajemy o 4   . Też razem
 . Też razem 
			
			
			
									
																
						 A teraz dobranoc bo wstajemy o 4
 A teraz dobranoc bo wstajemy o 4   . Też razem
 . Też razem 
- Lilith88
- Posty: 4733
- Rejestracja: 11 lis 2014, 20:35
- Miejscowość: Gdańsk
- Kontakt:
Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal
Yyy.. ale ja mam tak samo jak wy, co nie znaczy, że mi nie mówi czasem, że piękna jestem  Co do pierdz..
 Co do pierdz..  to wstrzymywanie gazów jest niezdrowe, więc o co chodzi
 to wstrzymywanie gazów jest niezdrowe, więc o co chodzi 
			
			
			
									
																
						 Co do pierdz..
 Co do pierdz..  to wstrzymywanie gazów jest niezdrowe, więc o co chodzi
 to wstrzymywanie gazów jest niezdrowe, więc o co chodzi 
- 
				
				Pani Strzyga
Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal
My jesteśmy razem od pięciu lat. Pierwsze dwa miesiące był cud miód orzeszki, potem zaczęło się docieranie... które nadal trwa  Ale my obydwoje jesteśmy wybuchowi, uparci itp. itd. W sumie nikomu bym takiej baby jak ja nie życzyła
 Ale my obydwoje jesteśmy wybuchowi, uparci itp. itd. W sumie nikomu bym takiej baby jak ja nie życzyła 
			
			
			
									
																
						 Ale my obydwoje jesteśmy wybuchowi, uparci itp. itd. W sumie nikomu bym takiej baby jak ja nie życzyła
 Ale my obydwoje jesteśmy wybuchowi, uparci itp. itd. W sumie nikomu bym takiej baby jak ja nie życzyła 
- dortezka
- Posty: 7496
- Rejestracja: 07 lip 2013, 20:28
- Miejscowość: Wrocław
- Kontakt:
Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal
my od ponad 9.. i Małż mi często powtarza, że mam szczęście, że mnie kocha bo inaczej już dawno by mnie zamordował  Więc Strzygo pociesz Małża swego, że może być gorzej (to moja wina, że byłam córeczką tatusia
 Więc Strzygo pociesz Małża swego, że może być gorzej (to moja wina, że byłam córeczką tatusia  )
 )
Lilith, dokładnie! nie można wstrzymywać.. z resztą mój tato mawiał "Gdyby nie ten dech to by człowiek zdechł" 
 
swoją drogą każdy moment związku ma swoje plusy i minusy.. początki są super, ale po x latach też jest fajnie
			
			
			
									
													 Więc Strzygo pociesz Małża swego, że może być gorzej (to moja wina, że byłam córeczką tatusia
 Więc Strzygo pociesz Małża swego, że może być gorzej (to moja wina, że byłam córeczką tatusia  )
 )Lilith, dokładnie! nie można wstrzymywać.. z resztą mój tato mawiał "Gdyby nie ten dech to by człowiek zdechł"
 
 swoją drogą każdy moment związku ma swoje plusy i minusy.. początki są super, ale po x latach też jest fajnie

Wątek moich Pipulek: 
http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... f=55&t=658
Halinko, Pigulku, Balbisiu, Fifi&Rifi, Freciu.. tęsknimy http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =71&t=4215
 http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =71&t=4215
			
						
http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... f=55&t=658
Halinko, Pigulku, Balbisiu, Fifi&Rifi, Freciu.. tęsknimy
 http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =71&t=4215
 http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =71&t=4215- Lilith88
- Posty: 4733
- Rejestracja: 11 lis 2014, 20:35
- Miejscowość: Gdańsk
- Kontakt:
Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal
My niby z Darkiem długo nie jesteśmy razem ale u nas jakaś taka zgodność nie tyle charakterów co spojrzenia na świat jest i rozumiemy się doskonale, to oczywiście nie znaczy, że we wszystkim zgadzamy ale ja się czuję już jak w starym dobrym małżeństwie, w zasadzie czuję się tak od samego początku, od pierwszego dnia znajomości, bo mu już byliśmy razem zanim się zorientowaliśmy, że jesteśmy  Tak szczerze to my jesteśmy razem zanim się spotkaliśmy na żywo..
 Tak szczerze to my jesteśmy razem zanim się spotkaliśmy na żywo..  Bo nas poznała znajoma na skype i to była taka duża konwersacja na chyba z 6 osób (albo więcej) a Darek się prawie nie odzywał ale jakoś tak później zagadaliśmy i gadaliśmy ciągle przez miesiąc i przyjechał do mnie na kawę a później ja do niego i zostałam
 Bo nas poznała znajoma na skype i to była taka duża konwersacja na chyba z 6 osób (albo więcej) a Darek się prawie nie odzywał ale jakoś tak później zagadaliśmy i gadaliśmy ciągle przez miesiąc i przyjechał do mnie na kawę a później ja do niego i zostałam  Od początku planowaliśmy wspólne życie, nie wiem jak co i dlaczego ale jakoś tak pierwszy raz w życiu byłam czegoś tak pewna, w sensie, że on to on i że nikogo innego nie chcę
 Od początku planowaliśmy wspólne życie, nie wiem jak co i dlaczego ale jakoś tak pierwszy raz w życiu byłam czegoś tak pewna, w sensie, że on to on i że nikogo innego nie chcę  I od tamtej pory tak sobie wspólnie pierdz.. bo razem raźniej
 I od tamtej pory tak sobie wspólnie pierdz.. bo razem raźniej 
			
			
			
									
																
						 Tak szczerze to my jesteśmy razem zanim się spotkaliśmy na żywo..
 Tak szczerze to my jesteśmy razem zanim się spotkaliśmy na żywo..  Bo nas poznała znajoma na skype i to była taka duża konwersacja na chyba z 6 osób (albo więcej) a Darek się prawie nie odzywał ale jakoś tak później zagadaliśmy i gadaliśmy ciągle przez miesiąc i przyjechał do mnie na kawę a później ja do niego i zostałam
 Bo nas poznała znajoma na skype i to była taka duża konwersacja na chyba z 6 osób (albo więcej) a Darek się prawie nie odzywał ale jakoś tak później zagadaliśmy i gadaliśmy ciągle przez miesiąc i przyjechał do mnie na kawę a później ja do niego i zostałam  Od początku planowaliśmy wspólne życie, nie wiem jak co i dlaczego ale jakoś tak pierwszy raz w życiu byłam czegoś tak pewna, w sensie, że on to on i że nikogo innego nie chcę
 Od początku planowaliśmy wspólne życie, nie wiem jak co i dlaczego ale jakoś tak pierwszy raz w życiu byłam czegoś tak pewna, w sensie, że on to on i że nikogo innego nie chcę  I od tamtej pory tak sobie wspólnie pierdz.. bo razem raźniej
 I od tamtej pory tak sobie wspólnie pierdz.. bo razem raźniej 
- Asita
- Posty: 9428
- Rejestracja: 18 lut 2015, 18:11
- Miejscowość: Sopot
- Kontakt:
Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal
Siula, tak niestety mam, że najpierw coś napiszę, a potem myślę, że przesadziłam...i zmieniam...Siula pisze:Eeeeejjj, przed chwilą coś innego przeczytałam... nie wiem czym mam coś nie tak z oczami czy z głową???Asita pisze:U mnie jest superNareszcie nie muszę udawać, że jestem idealnaI w końcu zaakceptował, że lubię czasem zjeść syf z mc donald
 
 U nas na początku było dziwnie (ale też bariera językowa mocno przeszkadzała...na pierwszą randkę szłam ze słownikiem...
 ), dopiero po ok 2 latach stwierdziłam, że chcę z nim jednak być i nie jest mi źle. Bo mi naprawdę było dobrze samej... I teraz, gdyby coś się stało, że nie bylibyśmy razem, to nie szukałabym innego faceta. Tak przynajmniej myślę teraz. Ale docieranie się i uczenie siebie nawzajem kosztowało mnie bardzo dużo wysiłku i tolerancji. A po ponad 6 latach postanowiliśmy się zaobrączkować, więc chyba nam obojgu jest dobrze
 ), dopiero po ok 2 latach stwierdziłam, że chcę z nim jednak być i nie jest mi źle. Bo mi naprawdę było dobrze samej... I teraz, gdyby coś się stało, że nie bylibyśmy razem, to nie szukałabym innego faceta. Tak przynajmniej myślę teraz. Ale docieranie się i uczenie siebie nawzajem kosztowało mnie bardzo dużo wysiłku i tolerancji. A po ponad 6 latach postanowiliśmy się zaobrączkować, więc chyba nam obojgu jest dobrze 
Moje myszaki http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =55&t=4152
Żurek i Alfredzik na zawsze pozostaną z nami
			
						Żurek i Alfredzik na zawsze pozostaną z nami
- 
				
				Pani Strzyga
Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal
Lilith - to ja jak pierwszy raz Piotrka zobaczyłam (odbierałam wraz z przyjacielem kota od niego), to spytałam,czy nie ma wolnego pokoju, bo w takim mieszkaniu mogłabym mieszkać (a wyglądało jak melina  ). Potem tydzień łaziłam za przyjacielem, żeby mi dał do niego numer. A dwa tygodnie później, po wielu rozmowach (bo P. jest rozwodnikiem, dzieciatym, z niepełnosprawną córką), już u niego mieszkałam. Niby miałam kota przypilnować na czas jego wyjazdu. Ale zostałam już na stałe.
). Potem tydzień łaziłam za przyjacielem, żeby mi dał do niego numer. A dwa tygodnie później, po wielu rozmowach (bo P. jest rozwodnikiem, dzieciatym, z niepełnosprawną córką), już u niego mieszkałam. Niby miałam kota przypilnować na czas jego wyjazdu. Ale zostałam już na stałe. 
			
			
			
									
																
						 ). Potem tydzień łaziłam za przyjacielem, żeby mi dał do niego numer. A dwa tygodnie później, po wielu rozmowach (bo P. jest rozwodnikiem, dzieciatym, z niepełnosprawną córką), już u niego mieszkałam. Niby miałam kota przypilnować na czas jego wyjazdu. Ale zostałam już na stałe.
). Potem tydzień łaziłam za przyjacielem, żeby mi dał do niego numer. A dwa tygodnie później, po wielu rozmowach (bo P. jest rozwodnikiem, dzieciatym, z niepełnosprawną córką), już u niego mieszkałam. Niby miałam kota przypilnować na czas jego wyjazdu. Ale zostałam już na stałe. 
- dortezka
- Posty: 7496
- Rejestracja: 07 lip 2013, 20:28
- Miejscowość: Wrocław
- Kontakt:
Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal
o Ty spryciulo.. już się Ciebie wyrzucić nie dałoPani Strzyga pisze:Niby miałam kota przypilnować na czas jego wyjazdu. Ale zostałam już na stałe.
 
 my poznaliśmy się na studiach.. byliśmy w jednej "paczce" a tak serio to podobał mi się inny kumpel (ale nic nie mówcie Małżowi
 ). W ogóle o Małżu nie myślałam w takich kategoriach że my razem itp.. Nawet jak zaczął świrować to jakoś do mnie to nie dochodziło.. Także serio, to nie wiem jak to się stało, że jesteśmy razem i nawet nie wiemy od kiedy liczyć.. przyjęliśmy za datę pierwszy spacer sam na sam..
 ). W ogóle o Małżu nie myślałam w takich kategoriach że my razem itp.. Nawet jak zaczął świrować to jakoś do mnie to nie dochodziło.. Także serio, to nie wiem jak to się stało, że jesteśmy razem i nawet nie wiemy od kiedy liczyć.. przyjęliśmy za datę pierwszy spacer sam na sam.. Najlepsze, że my nie planowaliśmy za bardzo bycia razem, więc i inni nie wiedzieli i się następnego dnia bardzo zdziwili jak nas cmokających się zobaczyli (w policzek na przywitanie, żeby nie było
 )
 )Wątek moich Pipulek: 
http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... f=55&t=658
Halinko, Pigulku, Balbisiu, Fifi&Rifi, Freciu.. tęsknimy http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =71&t=4215
 http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =71&t=4215
			
						
http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... f=55&t=658
Halinko, Pigulku, Balbisiu, Fifi&Rifi, Freciu.. tęsknimy
 http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =71&t=4215
 http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =71&t=4215




