Świnki a inne zwierzaki
Moderator: Dzima
- pucka69
- Wiceprezes ds. finansowych
- Posty: 13512
- Rejestracja: 07 lip 2013, 18:40
- Miejscowość: Warszawa - Ursynów
- Lokalizacja: Warszawa - Ursynów
- Kontakt:
Re: Świnki i pies
Ja bym sobie pierwszego dnia darowała. Pies będzie miał dużo wrażeń i bez wybiegu świnek.
Re: Świnki i pies
Cóż, najpierw najlepiej samemu zapoznać się z psem.
Jeżeli pies zaakceptuje Cię jako przywódcę- nie powinno być problemu.
Jak już się zabierzesz za zapoznawanie świń z psiakiem, nie rób tego na zasadzie wspólnego wybiegu.
Zapoznawaj biorąc świnię na kolana, zawołaj psa, osłaniaj świnię dłonią i obserwuj. Niech się obwąchają, pies postanowi przy tej okazji na pewno i `posmakować` prosiaka(oby niezbyt intensywnie).
Powtarzam do znudzenia- pies musi wiedzieć, że w hierarchii stada świnia stoi wyżej, wtedy wszyscy będą bezpieczni i zadowoleni ze swojego towarzystwa.
Jeżeli pies zaakceptuje Cię jako przywódcę- nie powinno być problemu.
Jak już się zabierzesz za zapoznawanie świń z psiakiem, nie rób tego na zasadzie wspólnego wybiegu.
Zapoznawaj biorąc świnię na kolana, zawołaj psa, osłaniaj świnię dłonią i obserwuj. Niech się obwąchają, pies postanowi przy tej okazji na pewno i `posmakować` prosiaka(oby niezbyt intensywnie).
Powtarzam do znudzenia- pies musi wiedzieć, że w hierarchii stada świnia stoi wyżej, wtedy wszyscy będą bezpieczni i zadowoleni ze swojego towarzystwa.
Re: Świnki i pies
u mnie było tak, że jak przytargałam psinę to już miałam świnkę.
Pies który musiał radzić sobie sam, na początku piszczał, szczekał chciał się do niej dostać, więc klatka musiała być ustawiona wysoko i nie było mowy o wspólnym bieganiu.
Po jakimś chyba miesiącu, gdy psu stopniowo z bezpiecznej odległości pokazywałam świnkę i stopniowo podchodziliśmy coraz bliżej klatki nadszedł taki dzień, gdy pies poprostu położył się koło klatki i tylko obserwował i piszczał czasem do świnki. Świnka tez podchodziła i wąchała psa.
Az któregoś dnia gdy pies był na kanapie, siadłam obok ze świnka na rękach i...pies obwąchał świnkę ona jego i nie było żadnej złej reakcji...od tego momentu świnka biegała po całym domu i nigdy nie było żadnych spięć miedzy nimi
do tego stopnia przy śwince nauczył się traktować inne zwierzaki jak swoje stado, że później już kompletnie nie miałam problemu jak przybył królik, chomiczki by odrazu pies pałał do nich miłością
tak więc na początek radze ostrożnie i stopniowo ich ze sobą zaznajamiać
Pies który musiał radzić sobie sam, na początku piszczał, szczekał chciał się do niej dostać, więc klatka musiała być ustawiona wysoko i nie było mowy o wspólnym bieganiu.
Po jakimś chyba miesiącu, gdy psu stopniowo z bezpiecznej odległości pokazywałam świnkę i stopniowo podchodziliśmy coraz bliżej klatki nadszedł taki dzień, gdy pies poprostu położył się koło klatki i tylko obserwował i piszczał czasem do świnki. Świnka tez podchodziła i wąchała psa.
Az któregoś dnia gdy pies był na kanapie, siadłam obok ze świnka na rękach i...pies obwąchał świnkę ona jego i nie było żadnej złej reakcji...od tego momentu świnka biegała po całym domu i nigdy nie było żadnych spięć miedzy nimi
do tego stopnia przy śwince nauczył się traktować inne zwierzaki jak swoje stado, że później już kompletnie nie miałam problemu jak przybył królik, chomiczki by odrazu pies pałał do nich miłością
tak więc na początek radze ostrożnie i stopniowo ich ze sobą zaznajamiać
- sosnowa
- Posty: 15290
- Rejestracja: 19 paź 2013, 11:11
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa Saska Kępa
- Kontakt:
Re: Świnki i pies
Donosze uprzejmie, że wszystko jest ok.
dla przyszłych forumowiczów w podobnej sytuacji może to być przydatne.
Łata została przywieziona ze schroniska na Paluchu, jest raczej duża, młoda, bardzo pojętna i przyjacielska, nam okazuje uczucie bardzo żywiołowo.
Od razu pierwszego dnia, ze względu na jej superpozytywny charakter zdecydowałam się pokazać jej prosiaki, żeby wiedziała, do jakiego zaswinionego domu trafiła (mocno węszyła w ich pokoju, klatka jest za wysoko, żeby mogła je obejrzeć). Na stojąco, przemawiając czule trzymałam po kolei obie swinki , sunia podeszła zainteresowana i powąchała na odległosć, dowiedziała się, że jest dobrym psem a to są dobre swinki, pomachała ogonem, dostała smakolyk i tyle. Potem dostała do powąchania obsikane rzeczy z klatki znowu z informacją, że tu wszyscy strasznie są dobrzy, a ona to juz w ogóle
Na drugi dzień była przy kolankowaniu i podawaniu leków. Trzeciego dnia, w asyscie całej rodziny rozłożylismy wybieg i wsadzilismy tam dziewczyny, sunia była zafascynowana, Grawisia podeszła by ją przywitać, obwąchały sobie nosy , potem w czasie konsumpcji szpinaku blisko ogrodzenia prosięce tyłki zostały dokładnie obwąchane. Łata machała ogonem i się gapiła zachwycona, prosięta podeszły do sprawy ze stoickim.
Potem się okazało, że beaphar care plus oraz CN to są psie przysmaki, a boby to po prostu delicje.
Mijają w dniu dzisiejszym dwa tygodnie takiej koegzystencji, Łata nadal uwielbia boby i karmę a do dziewczyn podchodzi jako do zupełnie normalnej częsci stada. Grawisia to samo, Turbula niby też, ale linieje. Nie wygląda jednak na zastraszoną i na rękach i w klatce wywala nogę.
I oby tak dalej.
Dzięki za wszystkie porady, bardzo mi pomogły i podtrzymały na duchu.
dla przyszłych forumowiczów w podobnej sytuacji może to być przydatne.
Łata została przywieziona ze schroniska na Paluchu, jest raczej duża, młoda, bardzo pojętna i przyjacielska, nam okazuje uczucie bardzo żywiołowo.
Od razu pierwszego dnia, ze względu na jej superpozytywny charakter zdecydowałam się pokazać jej prosiaki, żeby wiedziała, do jakiego zaswinionego domu trafiła (mocno węszyła w ich pokoju, klatka jest za wysoko, żeby mogła je obejrzeć). Na stojąco, przemawiając czule trzymałam po kolei obie swinki , sunia podeszła zainteresowana i powąchała na odległosć, dowiedziała się, że jest dobrym psem a to są dobre swinki, pomachała ogonem, dostała smakolyk i tyle. Potem dostała do powąchania obsikane rzeczy z klatki znowu z informacją, że tu wszyscy strasznie są dobrzy, a ona to juz w ogóle
Na drugi dzień była przy kolankowaniu i podawaniu leków. Trzeciego dnia, w asyscie całej rodziny rozłożylismy wybieg i wsadzilismy tam dziewczyny, sunia była zafascynowana, Grawisia podeszła by ją przywitać, obwąchały sobie nosy , potem w czasie konsumpcji szpinaku blisko ogrodzenia prosięce tyłki zostały dokładnie obwąchane. Łata machała ogonem i się gapiła zachwycona, prosięta podeszły do sprawy ze stoickim.
Potem się okazało, że beaphar care plus oraz CN to są psie przysmaki, a boby to po prostu delicje.
Mijają w dniu dzisiejszym dwa tygodnie takiej koegzystencji, Łata nadal uwielbia boby i karmę a do dziewczyn podchodzi jako do zupełnie normalnej częsci stada. Grawisia to samo, Turbula niby też, ale linieje. Nie wygląda jednak na zastraszoną i na rękach i w klatce wywala nogę.
I oby tak dalej.
Dzięki za wszystkie porady, bardzo mi pomogły i podtrzymały na duchu.
Ostatnio zmieniony 18 lut 2015, 13:38 przez sosnowa, łącznie zmieniany 1 raz.
- joanna ch
- Posty: 5254
- Rejestracja: 24 cze 2014, 16:55
- Miejscowość: Warszawa Saska Kępa
- Kontakt:
Re: Świnki i pies
super
a może ona linieje od tych leków a nie przez psa? jest taka możliwość?
a może ona linieje od tych leków a nie przez psa? jest taka możliwość?
- sosnowa
- Posty: 15290
- Rejestracja: 19 paź 2013, 11:11
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa Saska Kępa
- Kontakt:
Re: Świnki i pies
Nie jest to wykluczone, na razie dostała amivit od dr Kasi wczoraj.
królik miniaturowy
Chciałabym się dowiedzieć czy w ogrodzeniu na polu takim dużym mogę trzymać królika miniaturowego z dwoma świnkami przypominam że to na polu w domu ma każdy osobną klatkę królik nie gryzie świnek
- joanna ch
- Posty: 5254
- Rejestracja: 24 cze 2014, 16:55
- Miejscowość: Warszawa Saska Kępa
- Kontakt:
Re: królik miniaturowy
nie chodzi nawet o gryzienie, króliki są nosicielami śmiertelnych dla świnek chorób