
Badubinki za Tęczowym Mostem-Eda 01.07.2015 i Przyjaciele:(
Moderator: pastuszek
-
- Posty: 432
- Rejestracja: 08 lip 2013, 7:46
- Miejscowość: okolice Gliwic
- Kontakt:
-
- Posty: 438
- Rejestracja: 08 lip 2013, 19:51
- Miejscowość: Gdynia
- Lokalizacja: Gdynia
- Kontakt:
- bziki2
- Posty: 569
- Rejestracja: 14 lip 2013, 18:43
- Miejscowość: kraków
- Kontakt:
Re: Badubinki za Tęczowym Mostem -Pati 26.04.15 i Przyjaciel
Beatko serce boli jak czytamy ilu małych przyjaciół straciłaś. Uważamy ze miały szczęście trafić pod twoją opiekę bo wiele z nich bardzo chorowało i nie każdy by taka sytuację podźwignął. Podziwiamy twoją miłość do zwierząt, trzymaj się dla tych co pozostały
. Pamięci utraconych świnek i jeżyka
, niech pozdrowią innych naszych przyjaciół za TM.


Re: Badubinki za Tęczowym Mostem -Pati 26.04.15 i Przyjaciel
Dla Pati
i dla Tuptusia
Bardzo, bardzo mi przykro Beatko, bo naprawdę skumulowało się mnóstwo tych przykrych przeżyć i doświadczeń.
Trzymaj się!


Bardzo, bardzo mi przykro Beatko, bo naprawdę skumulowało się mnóstwo tych przykrych przeżyć i doświadczeń.

Trzymaj się!

- sosnowa
- Posty: 15292
- Rejestracja: 19 paź 2013, 11:11
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa Saska Kępa
- Kontakt:
Re: Badubinki za Tęczowym Mostem -Pati 26.04.15 i Przyjaciel
Kochana Beatko. Całym sercem jestem z Tobą. Dzięki Tobie tyle chorych zwierzaków odeszło godnie wiedząc, że są dla kogoś bardzo ważne. To wielka zasługa i bohaterstwo.
- DanBea
- Posty: 1726
- Rejestracja: 10 lip 2013, 19:22
- Miejscowość: Katowice
- Lokalizacja: Katowice
- Kontakt:
Re: Badubinki za Tęczowym Mostem -Pati 26.04.15 i Przyjaciel
Dzisiaj pożegnałam kolejną ukochana kuleczkę. Na moich rękach odszedł Coffi
To niesamowita świnka. Trafił do mnie w sierpniu 2012 roku. Był gwiazdą kalendarza SPŚM z roku 2013 (w czerwcu). Ale nie to sprawiła, że był wyjątkowy. To mały bohater, który do samego końca walczył dzielnie z chorobą. W listopadzie zeszłego roku okazało się, że ma przewlekłą niewydolność nerek. Potem doszła anemia, następnie została zdiagnozowana białaczka limfoblastyczna przewlekła, chore serducho, ostatnio na usg okazało się, że ma kamień w woreczku żółciowym o wielkości 6,3mm i powiększoną wątrobę oraz płyn w jamie brzusznej. Leczyliśmy też uszkodzenie oka i łapkę, na której zrobiła się ranka. Mimo tylu chorób Coffi do samego końca był żywotny, nawet wczoraj po powrocie od pani kardiolog pobiegł do poidła, a potem jak to on potrafił, zaczął piłować pręty, domagając się jedzenia (od kilku dni był na ręcznym karmieniu).
To piłowanie niedawno sprawiło, że połamał sobie wszystkie siekacze, ale to niczego go nie nauczyło, bo piłował dalej.
Wiedziałam, że jest z nim bardzo źle, wczoraj doktor Ania kazała przygotować się, że w każdej chwili może odejść, jednak do końca łudziłam się, że i tym razem jakoś to będzie.
Niestety malutki nie dał rady, zbyt bardzo był chory
Gdyby nie doktor Ania, to z pewnością w listopadzie by już go nie było, bo wcześniej inny lekarz postawił złą diagnozę. Za to jestem jej bardzo wdzięczna, bo dała mu kilka miesięcy życia.
Coffi, będzie mi Ciebie bardzo brakowało. Kto będzie przybiegał do mnie, gdy zawołam, tak jak to zawsze robiłeś.
Żegnaj mój kochany prosiaczku
Do zobaczenia.
Coffi 2012 - 29.04.2015
Tutaj, gdy był jeszcze malutki, takiego chcę go zapamiętać, radosnego i zdrowego.


To niesamowita świnka. Trafił do mnie w sierpniu 2012 roku. Był gwiazdą kalendarza SPŚM z roku 2013 (w czerwcu). Ale nie to sprawiła, że był wyjątkowy. To mały bohater, który do samego końca walczył dzielnie z chorobą. W listopadzie zeszłego roku okazało się, że ma przewlekłą niewydolność nerek. Potem doszła anemia, następnie została zdiagnozowana białaczka limfoblastyczna przewlekła, chore serducho, ostatnio na usg okazało się, że ma kamień w woreczku żółciowym o wielkości 6,3mm i powiększoną wątrobę oraz płyn w jamie brzusznej. Leczyliśmy też uszkodzenie oka i łapkę, na której zrobiła się ranka. Mimo tylu chorób Coffi do samego końca był żywotny, nawet wczoraj po powrocie od pani kardiolog pobiegł do poidła, a potem jak to on potrafił, zaczął piłować pręty, domagając się jedzenia (od kilku dni był na ręcznym karmieniu).
To piłowanie niedawno sprawiło, że połamał sobie wszystkie siekacze, ale to niczego go nie nauczyło, bo piłował dalej.
Wiedziałam, że jest z nim bardzo źle, wczoraj doktor Ania kazała przygotować się, że w każdej chwili może odejść, jednak do końca łudziłam się, że i tym razem jakoś to będzie.
Niestety malutki nie dał rady, zbyt bardzo był chory

Gdyby nie doktor Ania, to z pewnością w listopadzie by już go nie było, bo wcześniej inny lekarz postawił złą diagnozę. Za to jestem jej bardzo wdzięczna, bo dała mu kilka miesięcy życia.
Coffi, będzie mi Ciebie bardzo brakowało. Kto będzie przybiegał do mnie, gdy zawołam, tak jak to zawsze robiłeś.
Żegnaj mój kochany prosiaczku

Coffi 2012 - 29.04.2015


Tutaj, gdy był jeszcze malutki, takiego chcę go zapamiętać, radosnego i zdrowego.

Re: Badubinki za Tęczowym Mostem-Coffi 29.04.15 i Przyjaciel
Tak bardzo mi przykro...
na drogę za TM...
