Poczwórne paskudy uciekają z inhalacji w klatce! Serio - wstawiłam garnuszek w garnuszku (dzięki, Pucko, za cud-radę!), nakryłam wielką narzutą, która przykrywa większą część królestwa i nastawiłam minutnik na 15 minut. Zaglądam po kilku do pokoju, a wszystkie stoją w tej nieprzykrytej części i skubią sianko!

Padłam ze śmiechu!
Potem jeszcze tolfedyna i witamina C - Lumi na kolanach usiłuje pożreć strzykawkę i wyraźnie pokazuje: Proszę! Proszę! Mam jeść te ohydne leki - dawaj! Dawaj wszystko! Zjem też strzykawkę! Proszę!
Dałam miętę po tych wszystkich przejściach, a Mili stoi obok michy, po czym odwraca się z bezgłośnym wyrzutem: Tylko tyle? A gdzie marchewka? I idzie sie położyć.
No dzis jakoś stanowczo nie trafiam w życzenia...