Rysiowe LOVE <3 - POŻEGNANIE

Pamięci tych, które odeszły...

Moderator: pastuszek

ODPOWIEDZ
aviczka

Re: Rysio znowu w lecznicy...

Post autor: aviczka »

W ostatnim czasie mam tyle na glowie, ze zupełnie nie mam czsu pisać.
Wieści w sprawach zdrowotnych:
Wygląda na to, że problemy Johnnego z oddychaniem wynikają z jego nerwowego charakteru. Johnny jest prosiakiem polaboratoryjnym (adoptowanym z SPSM) jest u mnie 3 lata i jest strasznym miziakiem i przytulasem, ale cały świat go przeraża...
Miał RTG - płuca czyste; zrobiliśmy też echo serca i serducho ma jak dzwon. Także podejrzewamy, że przyczyna jest w psychice.

Rysio z kolei bardzo po mału dochodzi do siebie. Ma martwice skóry. W dniach czwartek-niedziela był w szpitalu pod stałą opieką lekarzy.
Teraz jest w domu. Dużo odpoczywa (ze smutną miną), ale je chętnie i rzuca się na świeże warzywka.
Dziś jedziemy na zmianę opatrunku.
Wieczorem postaram się wrzucić jakieś zdjęcia.
Awatar użytkownika
Asita
Posty: 9428
Rejestracja: 18 lut 2015, 18:11
Miejscowość: Sopot
Kontakt:

Re: Leczymy się dzielnie

Post autor: Asita »

Trzymam kciuki :fingerscrossed: :fingerscrossed: Rysio gwiazda kalendarza! Trzymaj się i zdrowiej!
Moje myszaki http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =55&t=4152
Żurek i Alfredzik na zawsze pozostaną z nami
boe22

Re: Leczymy się dzielnie

Post autor: boe22 »

Mamy info, że zwierzaki mają się lepiej!
Teraz już powinno być dobrze! :102:
Chłopaki- mocno trzymamy za szybki powrót do formy! :fingerscrossed:
katiusha

Re: Leczymy się dzielnie

Post autor: katiusha »

:fingerscrossed: :fingerscrossed: :fingerscrossed: !!!!!
aviczka

Re: Leczymy się dzielnie

Post autor: aviczka »

Moja systematyczność w pisaniu postów spadła do zera :(
To nie znaczy jednak, że nie dokumentuję życia prosiąt. Zdjęcia cykam im prawie codziennie. Chociaż przyznam szczerze, że oszczędzam Rysia - on ma wystarczająco dużo stresów, więc nie robię mu paparazzi nad głową.

Poniżej zamieszczam wyciąg ze zdjęć chłopaków.

Na chwilę obecną prośki żyją tak:
Obrazek
Bardzo chciałam ich z powrotem dać razem, ale wstrzymuję się z tym z kilku powodów.
Przede wszystkim Rysio bardzo grymasi jeżeli chodzi o jedzenie, więc muszę mieć dobrą kontrolę nad tym ile i czego zjadł i ile bobków zrobił.
A druga sprawa związana jest z Johnnym, który jak zobaczył Ryśka w kołnierzu to na "dzień dobry" chciał sprawdzić czy to jest jadalne... Złapał więc zębami za kołnierz i zaczął za niego szarpać przy akompaniamencie dzikich wrzasków Rysia, który de fakto był w ten sposób szarpany za głowę... Pomimo kolejnych prób, nie udało mi się doprowadzić do spotkania, w którym Johnny nie rzucałby się z zębami do kołnierza... :/

Zamieszczam zdjęcia naszego pacjenta.
Rysio generalnie czuje się dobrze. Niestety nie może się wygodnie położyć - zrobiłam mu pod ligniną legowisko ze szmatek w miejscu gdzie się kładzie, więc jest mu trochę lepiej. Niemniej leżenie jest trudne.
Obrazek

Kolejny temat to jedzenie. Bo niby Rysio chętnie reaguje na podawane warzywka.
"NO SZYBCIEJ DAWAJ TO ŻARCIE!"
Obrazek

Ale niestety jest strasznie wybredny (był już wcześniej), a jeszcze do tego w badaniach krwi wyszło, że jest przewapniowany, więc duża część jedzenia nam odpadła... :( Chociaż ostatnio ustaliłam z wetem, że chwilowo dajemy mu to, co będzie jadł, byleby jadł.

"'E... a gdzie moje ulubione..?"
Obrazek

No i wreszcie kwestia frustracji... Chłopak jest wściekły, że ma kołnierz, że bierze leki i że go boli...
W związku z tym wyżywa się na ligninie. Podłoże wymieniam mu ok. 3 razy dzinnie, bo wszystko jest regularnie darte na kawałki i wywalane na lewą stronę.
Obrazek

A tak Rysio wyglądał przed chwilą.
Obrazek
Na wczorajszej wizycie zapadła decyzja o skróceniu kołnierza, żeby świni w życiu było łatwiej. I tak jak obserwuję to jest w stanie sobie w pupsko zajrzeć, ale nie zwinie się aż tak, żeby opatrunek zdjąć, więc jest git.

Na dzisiaj już chyba starczy o Rysiu. Teraz czas na Johnnego.
On fizycznie ma się w miarę dobrze. Trochę popiskuje i ciężko oddycha, ale zaczynamy podejrzewać, że świniak jest zestresowany sytuacją swojego kumpla.

Po pierwsze Johnny teraz spędza czas tylko na tej połowie bliżej klatki z Rysiem. Większość czasu śpi na hamaku, z którego widzi Rysia.
Obrazek

Jak Rysio siedział w szpitaliku to Johnny nie wiedział gdzie się podziać i przesiadywał w dziwnych pozach.
Obrazek

Dodatkowo zaczął szukać więcej kontaktu z nami (wcześniej był płochliwy i wycofany).
Obrazek

No i teraz potrafi siedzieć u mnie na rękach nawet ze 2 godziny. W zasadzie gdybym dawała mu jeść do pysia to pewnie wracać do klatki chciałby tylko na okoliczność wysikania się.
Obrazek

Może ciężko w to uwierzyć, ale na tym zdjęciu Johnnisław śpi: :shock:
Obrazek
Awatar użytkownika
joanna ch
Posty: 5254
Rejestracja: 24 cze 2014, 16:55
Miejscowość: Warszawa Saska Kępa
Kontakt:

Re: Rysio - dzielny pacjent i Johnny - miś przytulak FOTO st

Post autor: joanna ch »

Dzielnie i grzecznie siedzi z tym kołnierzem, ja musiałam świniakowi zdjąć bo biegał obijając się o wszystko...
aviczka

Re: Rysio - dzielny pacjent i Johnny - miś przytulak FOTO st

Post autor: aviczka »

joanna ch pisze:Dzielnie i grzecznie siedzi z tym kołnierzem, ja musiałam świniakowi zdjąć bo biegał obijając się o wszystko...
Na początku Rysiek też obijał...
Ogólnie raz na jakiś czas ma napady złości, rzuca się do szarpania ligniny i wali kołnierzem o "bandę".
W poniedziałek na wizycie zdjęliśmy mu ten kołnierz i był bardzo szczęśliwy (od razu zrobił się 4x szybszy), ale niestety po jakiejś godzinie w domu zabrał się za zrywanie opatrunku.

Ale generalnie przez to, że nie widzi nic co się dzieje przy jego zadku to siedzi głównie w koncie zaparty pupą o róg klatki.
Fionka2014

Re: Rysio - dzielny pacjent i Johnny - miś przytulak FOTO st

Post autor: Fionka2014 »

Jak grzcznie z kołnierzem siedzi :)
Urocze ryjki :)
Awatar użytkownika
Asita
Posty: 9428
Rejestracja: 18 lut 2015, 18:11
Miejscowość: Sopot
Kontakt:

Re: Rysio - dzielny pacjent i Johnny - miś przytulak FOTO st

Post autor: Asita »

Najlepsze fotki z jajkami na wierzchu :102: Co ja mam z tymi jajkami??? :mrgreen:
A czy Rysiu jeszcze długo będzie miał opatrunek? Swoją drogą oba są bardzo dzielne :D
Moje myszaki http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =55&t=4152
Żurek i Alfredzik na zawsze pozostaną z nami
boe22

Re: Rysio - dzielny pacjent i Johnny - miś przytulak FOTO st

Post autor: boe22 »

No czas najwyższy na trochę świętego spokoju, oby szybko się wygoiło i oby chłopcy mogli wrócić do siebie- przez kraty to jednak nie to samo :fingerscrossed:
Tobie też się należy w końcu spokój! Jeszcze trochę i nam tu zwariujesz!

Foty Rysia w kołnierzu :rotfl: -wiem, to nie jest śmieszne! :redface:
ODPOWIEDZ

Wróć do „In Memoriam”