Właściwie poszłam z Pędzikiem głównie, a resztę wzięłam przy okazji - Drops mało waży, świnie miały łupież, Bunia była chudsza niż Majka. Żadne nie zachowywało się jak chore.
No i niestety - jeżeli wyniki krwi Buni na to pozwolą to jutro czekają nas dwie operacje - Majka będzie mieć wycinany węzeł chłonny i histopatologia pod kątem chłoniaka itp. Bunia będzie mieć usuwaną macicę z jajnikami - ma ogromne cysty na jajnikach - o średnicy 4 i 3 cm...
O rany bede trzymala kcikole za dziewczyny. KOlejny przyklad na to, ze jednak warto badac swinki. Tez sie umowie na podciecie pazurkow i kontrole od razu.
Operacja którejś powinna już trwać. Jak zajechaliśmy tam o 5 to jeszcze chyba dr Kasi nie było, świniaki poszły do klatki w szpitalnej poczekalni. Mam nadzieję że nie utknęła w korkach, jak my - ledwo zdążyliśmy na tą piątą, przejechanie w tych godzinach przez Warszawę to hardkor.