Czy macie jakieś doświadczenia związane właśnie z wylewem krwi do mózgu lub udarem mózgu u świnki? Czy któraś ze świnek przeżyła, a jeśli tak, to jakie objawy obserwowaliście? Jakieś możliwości leczenia?
Nie jestem całkowicie pewna, co się stało Belli - wygląda na udar lub wylew. Świnka całkowicie straciła pamięć, nie poznaje własnej klatki ani męża, stresuje się bez powodu i panicznie ucieka, nie patrząc gdzie. Boi się miski z jedzonkiem, wszystko dokładnie obwąchuje, jakby widziała to pierwszy raz. Niestety nie uczy się, nawet jeśli już coś dokładnie obejrzała, to za moment znowu tego nie poznaje. Na szczęście ma apetyt i pije wodę. Fizycznie też nic jej nie jest, żadnych oznak paraliżu czy problemów z poruszaniem się. Ja zwariuję przez te prośki
Udar mózgu lub wylew u świnki
Moderator: Dzima
- Pysia
- Posty: 425
- Rejestracja: 23 lip 2013, 15:44
- Miejscowość: Nowe Miasto Lub.
- Kontakt:
- sosnowa
- Posty: 15290
- Rejestracja: 19 paź 2013, 11:11
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa Saska Kępa
- Kontakt:
Re: Udar mózgu lub wylew u świnki
O rety, to trzymamy!
Re: Udar mózgu lub wylew u świnki
Mój Kuba przechodził udar dwukrotnie. Wyginało świnię mocno w łuk - pyszczkiem dotykał tylnej nogi; leżał na plecach, cały tak sztywny, że nie mogłam go "wyprostować". Po kilku min stopniowo odpuszczało i mogłąm go położyć na brzuch; po kolejnych 10 min wróciła władza w łapkach: najpierw przednich ( ciągnął tylne), później tylnych. Cały czas go uspokajałam i utrzymywałam w pozycji naturalnej, mimo, że się przewracał. Miał bardzo rozszerzone źrenice i wydaje mi się, że cały czas miał świadomość, ze ciało płata mu figle. Pierwszy epizod miał w wieku ok. 6 lat, drugi w wieku 9 lat. Obecnie ma prawie 10 lat i jest w całkiem niezłej formie.
- porcella
- Moderator globalny
- Posty: 23114
- Rejestracja: 07 lip 2013, 22:39
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
- Kontakt:
Re: Udar mózgu lub wylew u świnki
To, jak u ludzi, zalezy jaki udar.
Spotkałam się z udarem, który spowodował u prośka niedowład mięśni głowy i pyszczka z jednej strony - niestety, po kilku tygodniach leczenia trzeba go było uśpić.
Spotkałam się z udarem, który spowodował u prośka niedowład mięśni głowy i pyszczka z jednej strony - niestety, po kilku tygodniach leczenia trzeba go było uśpić.
Re: Udar mózgu lub wylew u świnki
Lata temu miałam w domu świniorka własnie z udarem( była to moja 1 świnka). Tak jak u ludzi bywa tak i on miał niepełnosprawną jedną stronę ciała i mama sama go rehabilitowała. Zwijała ręcznik tak by można było świnke połozyc wzdłuż utworzonego rulonu- łapki lekko wisiały po stronie rehabilitowanej(ćwiczenia na łapki-napinanie i rozluźnianie mięsni) i masowanie(delikatnymi półkulistymi/ kulistymi ruchami). Udało jej się, go chociaz troche usprawnić, by mogł podejść do miski i cos sobie zjeść...fakt że miał jeszcze guza, wielkości sporej śliwki i on poniekąd też się mógł do tego przyczynić (do udaru)- przez guza+udar pozył okolo 2 może 3 miesiecy. I mówiąc szczerze nękają mnie myśli czasami, czy nie lepiej było wtedy skrócić mu ilość cierpień (o gryzoniowych wetach wtedy nie było jeszcze slychać a szczególnie u mnie w mieście)
Re: Udar mózgu lub wylew u świnki
Mój Kudłaczek też przeżył coś takiego. Niestety jednoznacznie nie można powiedzieć bo nie zrobi (a raczej nie odczyta) nikt w Polsce tomografii głowy świnki. Początkowo miał jednostronny paraliż. Prawa strona ciała przestawała mieć czucie. Wyginał się trochę w łuk (na tą stronę), oraz przekrzywiał główkę. Po długim leczeniu ok. pół roku, masażach i rehabilitacji, czucie wróciło i Kudłatek mógł prawie normalnie funkcjonować (czasem go zarzucało przy chodzeniu). Jednak po ok. roku dobrego samopoczucia zaczęły się ataki padaczkowe, które mimo leczenia się nasilały. Sekcji nie zrobiłam, ale najprawdopodobniej po wylewie miał jakiś krwiak/guz, który dał takie objawy. Podejrzewam, że chorób głowy u świnek jest tak samo dużo jak u np. ludzi, jednak w Polsce niewiele można pomóc, to raczej takie leczenie na chybił-trafił. Mam nadzieję, że zaniki pamięci u Twojej świnki są chwilowe i uda się jej wrócić do "normalności".