
Wiesz... mi jak się Agatka z Aishą nie chciała pogodzić to były odseparowane tak żeby się nie widziały, nie czuły i nie słyszały. Po kilku dniach spróbowałam ponownie, ale na tyle krótko żeby nie doszło do fukania. Potem znowu kilka dni spokoju im dałam i ponownie połączyłam, tym razem już na stałe. Bardzo dużo dało to, że o sobie zapomniały bo mniej więcej to wyglądało tak: mała pędziła do Agatki pod brzuch, Agatka ją fuknęła zębami i mała latała piszcząc okropnie. Potem już mała reagowała na sam zapach Agatki i wrzeszczała jakby ją ktoś kroił, a to denerwowało Agatkę.
Myślę, że u Ciebie dobrym rozwiązaniem byłoby wykąpanie i wspólny wybieg. A jeżeli to nie pomoże to odseparowanie po pokojach i spróbowanie po tygodniu. One cały czas jak są przy kratkach i się czują to chodzą nerwowe, rozdrażnione i w rezultacie jak tylko mogą (przy łączeniu) od razu się na siebie rzucają.