
Dziś jest dzień pod hasłem "wyżerka". Nie dość, że dziewczyny dostały karmę z bazarku (dziękuję Fanko), i jedzą aż im się uszy trzęsą, to jeszcze starym obyczajem wizyta w Bielsku = cykoria (bo w Piotrze i Pawle mają na wagę po9 z groszem za kilo). Uwielbiam dać im cykorię, siąść w pokoju i słuchać tego chrupania, patrzeć, co wyprawiają, żeby dorwać się do najlepszych kawałków

Dziewczyny żyją zwykle zgodnie, czasem coś im odpali, ale... przestałam na to uwagę zwracać. Pofurczą na siebie i im przejdzie
