Czyli ma działanie rakotwórcze.llenka pisze:czyli...?effcien pisze:Może mieć działanie kancerogenne.Majka745 pisze: Właściwie, to nie wiem czemu ten wersenian jest... hm... szkodliwy/ niebezpieczny dla świnki morskiej, wie ktoś może?
I tak od lat używam Cebionu, ale chciałabym wiedzieć
ZIMĄ lepsze suszone, czy świeże?
Moderator: pastuszek
Re: ZIMĄ lepsze suszone, czy świeże?
- llenka
- Posty: 296
- Rejestracja: 08 kwie 2014, 16:27
- Miejscowość: ŁÓdź
- Kontakt:
Re: ZIMĄ lepsze suszone, czy świeże?
dziękuję za odpowiedź.
moje futrzasta Cysia zaprasza na jej kątek internetów
http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =55&t=3544
http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =55&t=3544
- Jack Daniel's
- Posty: 3794
- Rejestracja: 14 lip 2013, 12:18
- Miejscowość: Częstochowa/Warszawa
- Lokalizacja: Częstochowa/Warszawa
- Kontakt:
Re: ZIMĄ lepsze suszone, czy świeże?
Właśnie czytam o EDTA (wersenian disodowy) i nie powiedziałbym że jest kancerogenny. Przede wszystkim chelatuje (wiąże) metale ciężkie, jak kadm, ołów, bizmut itp. więc odtruwa organizm.
Doczytam więcej, bo zawsze myślałem, że jest szkodliwy, a tu taka niespodzianka.
Inna sprawa, że sztuczna witamina C ma cząsteczkę prawoskrętną (kwas D-askorbinowy), a naturalna - lewoskrętną (kwas L-askorbinowy). Niby to samo, ale są drobne różnice w budowie, które powodują, że ta sztuczna witamina lubi odkładać się w postaci różnych związków w nerkach.
Doczytam więcej, bo zawsze myślałem, że jest szkodliwy, a tu taka niespodzianka.
Inna sprawa, że sztuczna witamina C ma cząsteczkę prawoskrętną (kwas D-askorbinowy), a naturalna - lewoskrętną (kwas L-askorbinowy). Niby to samo, ale są drobne różnice w budowie, które powodują, że ta sztuczna witamina lubi odkładać się w postaci różnych związków w nerkach.
Podpis usunięty przez administratora.
Re: ZIMĄ lepsze suszone, czy świeże?
O to nie niewiedziałam... No, cóż - człowiek się uczy przez całe życie.
Na razie ma konieczności podawania moim świnkom dodatkowej wit. C - zobaczymy co będzie dalej, ale mam nadzieje, że nie będzie trzeba im jej podawać - to będzie problem z głowy.
Na razie ma konieczności podawania moim świnkom dodatkowej wit. C - zobaczymy co będzie dalej, ale mam nadzieje, że nie będzie trzeba im jej podawać - to będzie problem z głowy.
Re: ZIMĄ lepsze suszone, czy świeże?
czyli jeżeli nie ma jakiejś potrzeby to lepiej nie podawać sztucznej witaminy? lepiej jak najwięcej warzyw i owoców z witaminą? bo właśnie ciągle ktoś tu wspomina o tym, strzykawki, kropelki, cuda, ale tak średnio byłam za tym przez sam sposób podawania, nie bardzo chce je stresować a nie sądze że będą tym zachwycone takimi zabiegami, więc może wcale nie ma potrzeby podawannia?Jack Daniel's pisze:Właśnie czytam o EDTA (wersenian disodowy) i nie powiedziałbym że jest kancerogenny. Przede wszystkim chelatuje (wiąże) metale ciężkie, jak kadm, ołów, bizmut itp. więc odtruwa organizm.
Doczytam więcej, bo zawsze myślałem, że jest szkodliwy, a tu taka niespodzianka.
Inna sprawa, że sztuczna witamina C ma cząsteczkę prawoskrętną (kwas D-askorbinowy), a naturalna - lewoskrętną (kwas L-askorbinowy). Niby to samo, ale są drobne różnice w budowie, które powodują, że ta sztuczna witamina lubi odkładać się w postaci różnych związków w nerkach.
Re: ZIMĄ lepsze suszone, czy świeże?
Tak, w kropelkach to tylko z konieczności gdy świnka ma spory niedobór. Na co dzień powinny otrzymywać tę witaminę w pożywieniu. Mam dwie świnki i tylko jednej podawałam witaminę przez strzykawkę zaraz jak trafiła do mnie ze sklepu zoologicznego bo miała jej za mało. Ta świnka jest już w mnie 2 lata i nie ma potrzeby podawania tej witaminy
Re: ZIMĄ lepsze suszone, czy świeże?
Najlepiej jest, kiedy otrzymuje wystarczającą ilość witaminy C w pokarmie, bo syntetyczna znacznie gorzej się wchłania (czyli podajesz ile trzeba, ale ile świnka de facto otrzymuje nie wiadomo). Czyli musi jeść dużo świeżynki. Ale to też nie jest to takie proste, bo wiele nowoczesnych technik uprawy daje rewelacyjne efekty, jeśli chodzi o ilość i dorodność plonów, dzięki czemu warzywa i owoce są stosunkowo tanie i dostępne cały rok, ale mają też znacznie mniej witamin, niż te uprawiane bardziej archaicznie. Tabelki wartości z lat osiemdziesiątych nijak się mają do dzisiejszych warzyw, a ludzie nierzadko posługują się jeszcze starszymi - np. była taka, skądinąd bardzo fajna, książka kucharska z lat sześćdziesiątych czy siedemdziesiątych, o warzywach. Ułożona alfabetycznie, najpierw opis danego warzywa, zawartość witamin itd., potem przepisy. Byłaby bardzo praktyczna, nawet w żywieniu świń właśnie, ale jest zupełnie nieaktualna
Re: ZIMĄ lepsze suszone, czy świeże?
Moja swinka zdecydowanie woli jeść suche, nie wiem dlaczego ale świeże jakoś je nie wchodzą. Czasami zje troche i za chwile zostawi
Re: ZIMĄ lepsze suszone, czy świeże?
Cóż, tak bardzo się martwiłam, że moim świnkom w zimę będzie brakować witaminy C, a one przez cały czas są bez sztucznej witaminy. Ani nie chorowały, ani nawet nie były przeziębione i nie słyszałam żeby któraś z nich choć raz kichnęła. Naprawdę się cieszę, bo nie chcę męczyć moich świnek podawaniem witaminy przez strzykawkę.
P.S. Nawet Kajtuś, którego wzięłam ze sklepu zoologicznego nie wymaga podawania dodatkowej wit.C. A to o niego martwiłam się najbardziej.
P.S. Nawet Kajtuś, którego wzięłam ze sklepu zoologicznego nie wymaga podawania dodatkowej wit.C. A to o niego martwiłam się najbardziej.